Dwa miesiące ze szczeniakiem!

Doba zdecydowanie powinna mieć 48h.  Doba ze szczeniakiem? 72h! Pamiętam o blogosferze, na bieżąco czytam co u Was i podziwiam za sys...


Doba zdecydowanie powinna mieć 48h. 
Doba ze szczeniakiem? 72h! Pamiętam o blogosferze, na bieżąco czytam co u Was i podziwiam za systematyczną pracę na rzecz swoich kącików w internecie. Poprawy nie obiecuję, ale z organizacją u mnie trochę lepiej, mój komputer odzyskał sprawność i mam kilka pomysłów na następne publikacje. Poza tym - milej się czyta, milej się komentuje ze świadomością, że ktoś Was tam gdzieś kojarzy z bloga ;)

Tosia jest już ze mną co prawda prawie trzy miesiące, aczkolwiek na dwumiesięcznicę miałam zaplanowany taki post. Plany się trochę osunęły w czasie, bądź co bądź chciałabym się podzielić na łamach bloga moimi spostrzeżeniami na temat naszego wspólnego życia.


Największym zaskoczeniem jest dla mnie to, jak w ciągu dwóch miesięcy moja 800g kruszynka zmieniła się w 9 kg świnię zajmującą łóżko codziennie wieczorem :D Jednak wciąż ma zeza rozbieżnego, nie może dojść do ładu ze swoimi uszami i wciąż zachowuje się bardzo podobnie jak wtedy kiedy sie pierwszy raz spotkałyśmy. Fizycznie na pewno nie jest do końca spełnieniem moich marzeń - nie jest super zgrabna, porusza się z gracją dzika, ale ma dopiero cztery miesiące - wciąż żyję nadzieją, że ją cudownie wysmukli i zyska piękną linię.


W życiu codziennym jest raczej bezproblemowa. Przestała nam posikiwać, akty morderstw na wszystkim co papierowe też się skończyły (a pokazała raz dobitnie na książce do chemii co myśli o maturze!), nie szczeka, większość dnia przesypia. Niestety problem żebrania i łakomstwa dalej pozostał, ale myślę, że to już będzie taka jej cecha osobnicza. Wszakże wiele to ułatwia!

Podczas szkolenia bardzo się stara, fajnie się skupia. Praktycznie od początku nie mamy problemów z przywołaniem ( "12 psów dookoła? pff, mama, patrz jak lecę do ciebie!" ), szlifujemy komendę bezpieczeństwa i podstawowe podstawy dla dalszej kariery sztuczkowej. 

Naprawdę fajnie się nakręca na zabawki, dziś zaliczyłyśmy pierwsze szarpanie się dyskiem, chociaż poza piłkami z piszczałką nic mogłoby nie istnieć.

Ma super kontakty z każdymi napotkanymi psami, zachowuje się mega poprawnie i rozważnie jak na szczeniora. Poza tym w starciu zabawa z piesiami vs z pańcią wygrywam bezapelacyjnie (w ogóle jestem bezapelacyjna w jej hierarchii wartości - zaraz za suchym chlebem)

Coraz intensywniej spacerujemy, młoda jest naprawdę wytrzymała, aż sama muszę siebie hamować, aby nie naduzyć jej wytrzymałości. 

Umie się dobrze dostosować do każdej sytuacji. Spacer luźno po łące? Spoko, ja sobie pochodzę, powęszę. Gromada psów? Pobawię się i pobiegam. Zabawa? Sztuczki? Dam z siebie wszystko! Jednak jak pani zatrzyma się na ulicy aby z kimś porozmawiać - grzecznie się położę i poczekam.

Bardzo dużo mnie nauczyła, m. in. cierpliwości i na moje wciąż powracające pytanie czy żałuję tej decyzji moja świadomość wciąż twardo brnie w zaparte i odpowiada - nie ;) Czy pożałuję kiedyś? Nie wiem. Wiem na pewno, że znacznie zmieniła moje życie - na lepsze.



____________________________________________________________________

Jestem na etapie (wreszcie!) porządkowania bloga i naszej codzienności! Na realizacje czeka już plan treningowy, a w planach mam kilka tematycznych postów, m. in. nasze zakupy, poruszanie kwestii posiadania trzech psów, psiego kąta itp. Zawsze jestem tez otwarta na propozycje i sugestie więc śmiało możecie podsuwać pomysły :) Mam nadzieję, że tym razem zatrzymam się już na dłużej!


Gdyby ktoś się zastanawiał dlaczego nie da się u nas komentować - da się, tylko specyfika szablonu z jakiegoś względu umieściła te komentarze nad tytułem posta. Ot mała zmiana, poza tym wszystko bez zmian :)

You Might Also Like

0 komentarze

Flickr Images